Koszone trawniki czy dzikie łąki, czyli co piszczy w trawie na Załężu?
Kosić czy nie kosić, oto jest pytanie! Mamy w pamięci smutny widok spalonych słońcem, krótko strzyżonych trawników w zeszłym roku. Według prognoz czeka nas suche i upalne lato, pojawia się więc coraz więcej głosów, aby zaniechać koszenia traw lub mocno je ograniczyć. A my tymczasem sprawdzamy, jak sprawa wygląda w dzielnicy Załęże.
Sporo osób popiera pomysł, aby miejskie trawy rosły dziko. Znaczy nie kosimy i dajemy żyć trawnikom własnym, bogatym w bioróżnorodność życiem. Tyle teorii, z której wyrywa nas dźwięk kosiarek i zapach skoszonych traw. Również na terenach miejskich.
Mówiąc krótko – majowe koszenie trawników trwa w najlepsze. W sumie wydaje się to sensowne, ponieważ wiosenne koszenie jest pożądane, jeśli chce się utrzymać trawniki w dobrej kondycji. Słońce jeszcze mocno nie operuje, noce są chłodne, deszcz dopisuje, trawa więc ma szansę zregenerować się po cięciu. Najgorsze dla trawników jednak dopiero przed nimi. Co je czeka tego lata ze strony administratorów terenów położonych w naszej dzielnicy?
W rozmowie z Waldemarem Brzuchaczem, V-ce Prezesem Zarządu Hutniczo-Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej dowiedzieliśmy się, że zaplanowane są w tym sezonie cztery koszenia. Aczkolwiek Spółdzielnia stara się być elastyczna w tym temacie i będzie kosić w miarę potrzeb. Jeśli okaże się, że susza w naszym regionie będzie mocno dokuczać, wtedy być może koszenia będą ograniczone. Zarząd Spółdzielni jest świadomy problemu i rozumie kwestie ekologiczne, jednak podkreśla, że tereny zielone w naszej dzielnicy, należące do HGSM są w większości położone przy budynkach mieszkalnych. W związku z tym trawniki jednak muszą być co jakiś czas koszone, choćby ze względu na kleszcze czy insekty, które w wysokich trawach mają dogodne warunki bytowania, a na to administrator terenu nie może pozwolić.
Co istotne, Spółdzielnia ta skłania się ku pomysłowi stworzenia łąki kwietnej na swoim terenie, choć z pewnością nie nastąpi to w tym roku. Jedna z takich łąk być może powstanie przy ulicy 18-sierpnia, w miejscu, w którym dzisiaj stoją śmietniki. W tym roku zostaną one przeniesione w inne miejsce i powstanie tam teren do zagospodarowania, gdzie za jakiś czas być może zostanie założona łąka pełna polnych kwiatów.
Jakie stanowisko w temacie traw przyjęła Śląsko-Dąbrowska Spółka Mieszkaniowa? Tu kwestia koszenia wygląda podobnie. Spółka administruje głównie terenami wspólnot mieszkaniowych, których mieszkańcy, jak do tej pory, zdecydowanie bardziej naciskają na koszenie traw wokół ich budynków w celu uzyskania schludnych, przyciętych trawników, niż na pozostawienie nieskoszonych traw. Tak więc ŚDSM nie kosi jedynie na terenach niezagospodarowanych, nie przylegających do nieruchomości zamieszkałych przez lokatorów.
Spółdzielnia Mieszkaniowa „Górnik” jeszcze nie wykonała w tym roku koszenia traw. W związku z przedłużającym się brakiem opadów oraz oczekiwaniami mieszkańców Spółdzielnia postanowiła zrezygnować z regularnego koszenia trawników wokół swoich nieruchomości. Decyzję swoją tłumaczy faktem, iż rzadsze koszenie prowadzi do polepszenia warunków w miejskich wyspach ciepła, czyli na obszarach gęsto zabudowanych, gdzie występuje brak wilgoci. Dodatkowo, dzięki ograniczeniu koszenia, wzrasta różnorodność biologiczna. Zarząd Spółdzielni jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że całkowita rezygnacja z koszenia może negatywnie wpłynąć na trawniki, doprowadzając m.in. do dominacji najbardziej ekspansywnych gatunków roślin zielnych, a także drzew i krzewów. SM „Górnik” zdeklarowała, że koszenia na jej terenach odbędą się, jednak ich terminy i częstotliwość będzie uzależniona od przyszłych warunków pogodowych.