Staw Kozubek już wkrótce zostanie przywrócony światu
Kozubek – staw pomiędzy osiedlem Witosa a Załężem, schowany w gąszczu drzew, nieco zapomniany przez katowiczan, od lat żył własnym, dzikim życiem. Ale teraz wszystko się zmieni. Już niebawem, cytując nazwę śmiałego projektu, Kozubek zostanie przywrócony światu.
Na początku było… marzenie
Jeszcze kilka lat temu zagospodarowanie zielonych terenów nad stawem Kozubek znajdowało się w sferze marzeń mieszkańców Katowic. Ale przecież od marzeń wszystko się zaczyna. Ich pokłosiem był projekt złożony w 2021 roku do Budżetu Obywatelskiego „Przywróćmy światu Staw Kozubek! Dla Osiedla Witosa, Załęża i całych Katowic”. Autor projektu, radny miejski Krzysztof Kraus, napisał w nim: Chcemy przywrócić świetność tego malowniczego miejsca, wokół którego toczyło się kiedyś życie! Potem było głosowanie katowiczan i wielka mobilizacja nie tylko mieszkańców osiedla Witosa, ale i innych dzielnic naszego miasta. W efekcie tego zebrano aż 8 221 głosów, dzięki czemu rewitalizacja pokopalnianych terenów Kozubka przeszła ze sfery marzeń do całkiem realnej sfery ich realizacji.
Krzysztof Kraus, autor projektu do BO, spytany przez nas, skąd pomysł na rewitalizację kozubkowego terenu, odpowiedział: – Kozubek odkryłem dość późno, choć wcześniej słyszałem o nim od Gintera Pierończyka, że dawniej tam się chodziło kąpać. Tym bardziej, że bywały tam ładne dziewczyny – jest o tym nawet piosenka, którą Pan Ginter przytaczał na którymś z autorskich spotkań na Załężu, było to chyba w szkole na Wolskiego. Pomysł na rewitalizację stawu Kozubek zrodził się z jednej strony ze wspólnych rozmów z mieszkańcami Osiedla Witosa i Załęża, a z drugiej strony… ze zdziwienia. Zapuściłem się kiedyś na teren po Kleofasie i jakże byłem zdziwiony, gdy zobaczyłem, że pośród ogromu gruzu, opon i innych śmieci dookoła, wśród drzew ukryty jest staw z czystą wodą. Wtedy pomyślałem sobie, że warto by go przywrócić światu, udostępnić mieszkańcom, urządzić tak, by można było do niego podejść, pospacerować nad wodą, odpocząć. Brakuje nam takich miejsc wokoło.
Pan Kraus opowiedział także o długiej drodze i jej szczęśliwym finiszu: – Dużo rozmawiałem o Kozubku z mieszkańcami tzw. wysokich numerów ul. Obroki – tam mieszka bardzo aktywna i silna ekipa! Zadeklarowałem, że pomogę napisać wniosek do Budżetu Obywatelskiego, bo w taki sposób chcieliśmy sprawdzić, czy także inni ludzie chcą rewitalizacji stawu – nie jest on przecież położony w środku osiedla, a z Załęża nie da się do niego dojść na wprost, bo są tory kolejowe. Wniosek napisaliśmy – choć pewnie mogliśmy popracować jeszcze bardziej razem, gdyby nie to, że w 2020 roku wybuchła pandemia. Za pierwszym podejściem niewiele nam zabrakło, ale jednak nie udało się zdobyć na tyle głosów, by wygrać i by Kozubek mógł zostać zrewitalizowany. W kolejnym roku jednak silna mobilizacja i Osiedla Witosa, i Załęża, i do tego wielu pozytywnie zakręconych na punkcie zielonych inwestycji ludzi z całego Miasta spowodowała, że rozbiliśmy bank i wygraliśmy! Przy okazji poznałem – w sumie dzięki Sylwkowi Szwedzie z Murcek – panią Urszulę Oleś, potomkinię Antoniego i Anny Kozubków, do których staw należał. Wiele mi o historii tego miejsca opowiedziała. Rok 2022 upłynął na projektowaniu, uzgadnianiu i przygotowaniach do przetargu. Rok 2023 – na wykonaniu rewitalizacji. I tak za chwilę, już niebawem, będziemy mogli „pójść nad Kozubek”.
– Dziękuję wszystkim, którzy na Kozubek głosowali, zachęcali do głosowania znajomych. Dziękuję też przychylnym projektowi portalom oraz dyrektorowi Zakładu Zieleni Miejskiej – problemów z tą inwestycją było sporo i tylko dzięki determinacji Pana Dyrektora oraz cierpliwości pracujących w ZZM osób udało się dojść z inwestycją do szczęśliwego finału. Na pewno będzie mi zależało na tym, by teren stawu i wokół stawu był monitorowany oraz by dało się do niego bezpiecznie dojechać rowerem.
Wielka metamorfoza
Wyceniona na 1 800 000 złotych inwestycja jest uznawana za jedną z większych realizowanych w ramach Budżetu Obywatelskiego. Ogrom prac związany z tym projektem sprawił, że sklasyfikowano go jako zadanie o charakterze dwuletnim. Dziki, zaniedbany teren należący niegdyś do zlikwidowanej w 2004 roku kopalni Kleofas, przeszedł przez ostatnie miesiące prawdziwą metamorfozę. Zlikwidowano podkłady kolejowe, płyty betonowe i pozostałości nawierzchni szutrowych, usunięto gruz i ogromne ilości śmieci. Zajęto się również samym Kozubkiem, sprzątając linię brzegową stawu na odległość pięciu metrów. Gdy teren został uporządkowany, nadszedł czas na nowe.
Park przecięto ścieżką dla pieszych, pośrodku której wmontowano linię prowadzącą dla osób niewidomych oraz niedowidzących. Wśród drzew wije się więcej ścieżek, przy których czekają na przechodniów ławki. Dla tych, którzy wolą ruch, są już zamontowywane urządzenia do treningów w plenerze i do zabawy dla dzieci. Na terenie tym zostało również zamontowane oświetlenie. Nad stawem postawiony jest już drewniany taras o powierzchni 100 metrów kwadratowych. Lada dzień staną na nim leżaki, które zapewnią odwiedzającym to miejsce mieszkańcom chillout nad wodą Kozubka.
Optymistycznie
Dzisiaj, odwiedzając teren inwestycji, mieliśmy okazję porozmawiać o niej z Wiceprezydentem Miasta Katowice Mariuszem Skibą, Dyrektorem Zakładu Zieleni Miejskiej w Katowicach Mieczysławem Wołoszem oraz z wykonawcą projektu.
W ubiegłym roku w rozmowie z mediami dyrektor ZZM zapowiadał: – Jeśli nie będzie żadnych nieprzewidzianych okoliczności, to zadanie powinno zostać zakończone do końca przyszłego roku. Dziś nad stawem Kozubek dowiedzieliśmy, że nastąpi to znacznie szybciej. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, a przy tym pogoda nie sprawi przykrych niespodzianek, to inwestycja zostanie zakończona już 13 lipca. Panowie odnosili wrażenie zadowolonych z efektów prac, co wcale nie dziwi. Park przy Kozubku, choć jeszcze nie jest dokończony, to już robi duże wrażenie, obiecując urocze chwile, które mieszkańcy będą mogli spędzać nad stawem przywróconym światu.