„Jestem dumna z przemian na Załężu” – rozmowa z Beatą Kalinowską, Przyjacielem Załęża 2025

Co roku Rada Dzielnicy Załęże przyznaje jednej osobie lub instytucji tytuł „Przyjaciela Załęża”. W tym roku tytuł ten otrzymała Pani Beata Kalinowska, Dyrektor Zespołu Szkół i Placówek nr 2 w Katowicach przy ul. Zarębskiego 2.  Ogłoszenie tej dobrej wieści oraz wręczenie statuetki i laudacji nastąpiło w czasie Festynu Rodzinnego, który odbył się 20 września 2025 roku. Z tej okazji poprosiliśmy Panią Dyrektor o rozmowę o jej pracy i o dzielnicy, w której od lat pracuje.

patronat medialny załęże

Ewa Inn: Na początku pozwolę sobie pogratulować ci Beatko tytułu „Przyjaciela Załęża”. A teraz zacznijmy od początku. O jakim zawodzie marzyła Beata, gdy była dzieckiem? Od zawsze chciałaś być nauczycielką? Czy może widziałaś się jako lekarka, baletnica lub piosenkarka?

Beata Kalinowska: Zawsze chciałam być nauczycielką. Moi koledzy, a miałam przewagę kolegów w moim wieku, do dziś wspominają, że zanim przechodziliśmy do gier w zbijanki, musieli cierpliwie wytrzymać zabawę w szkołę.

Od zawsze uczysz matematyki załęskie dzieci. Dlaczego wybrałaś właśnie matematykę? Pasjonowałaś się nią od dzieciństwa? Czy może zamiłowanie do nie przyszło później?

Inspiracją była moja profesor matematyki z liceum. Wcześniej myślałam o geografii.

Łatwo zapewne pracuje się z dziećmi, które posiadają ścisły umysł, a „matma” to ich konik. Trudniejsze jest przekazywanie wiedzy uczniom o umyśle humanistycznym. Są dzieci, które matematyki nie lubią, boją się jej, sądzą, że to wiedza tajemna, której nie potrafią ogarnąć swoim umysłem. To zawsze wyzwanie dla nauczyciela. Jak sobie z nimi radzisz? Co byś powiedziała dzieciakom, które twierdzą, że matematyka nie jest dla nich?

Zawsze powtarzam, że matematyka nie jest trudna, tylko trzeba się jej uczyć systematycznie. Bo jeśli z historii ktoś nie nauczy się o bitwie pod Grunwaldem, to nie będzie problemu, żeby dostał piątkę z historii współczesnej. Ale z matematyką tak nie jest.  Jeśli uczeń nie nauczy się tabliczki mnożenia, to niestety będzie miał problemy z działaniami na ułamkach czy procentach.

Matematyka królową wszystkich nauk. Jest przedmiotem obowiązkowym na maturze. A przecież przed 2010 rokiem nie było takiego obowiązku. Niektórzy tęsknią za tymi czasami. Są przecież młodzi ludzie niebywale utalentowaniu w różnych dziedzinach, dla których jednak matematyka jest piętą Achillesa. Matura z obowiązkową matematyką staje się dla nich przeszkodą do uzyskania wyższego wykształcenia w kierunkach humanistycznych czy artystycznych i zamyka często drogę do osiągnięcia zawodu, w którym mogliby być świetni. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?

Cóż, dla mnie matematyka jest królową nauk.

Umiejętność logicznego myślenia, analiza problemów, systematyczne rozwiązywanie zadań – to umiejętności, które cechują zarówno matematycznego entuzjastę, jak i dobrego menadżera. Czy można więc powiedzieć, że bycie matematykiem ułatwia zarządzanie instytucją, której jesteś dyrektorem?

O, zdecydowanie matematyczne podejście pomaga mi w zarządzaniu. Tak zwany ścisły umysł to wielka pomoc przy planowaniu wielu zadań i logistyce dotyczącej zarządzania całym zespołem.

Droga Beato, swoją drogę zawodową przemierzasz od lat w dzielnicy Załęże. Jako nauczycielka, potem jako dyrektorka. Chociaż nie jesteś mieszkanką tej dzielnicy, to można założyć, że znasz ją od podszewki. Załęże od lat zmienia się na lepsze. A czy ty również dostrzegasz na jakichś płaszczyznach te zmiany?

Tak, zdecydowanie mamy coraz więcej aktywnych liderów społecznych, którzy swoim entuzjazmem zarażają kolejnych. Możemy być dumni, że w naszej dzielnicy ludzie tak chętnie współpracują, realizowanych jest wiele inicjatyw. Mieszkańcy zaczynają coraz częściej dbać o otoczenie.

Zauważyłam, że powiedziałaś „w naszej dzielnicy”. To miłe, że uważasz Załęże za swoją dzielnicę. Powróćmy do tematu twojej pracy. Zarządzasz Zespołem Szkół i Placówek nr 2. To nie lada wyzwanie. Czy po wielu latach zarządzania placówką jest coś, co chciałabyś zmienić lub wywalczyć dla niej?

Na pewno chciałabym, żeby w końcu budynek przy Zarębskiego był poddany termomodernizacji. Bardzo zależy mi także na integracji zespołu, bo jest to wyzwanie przy tak dużej grupie osób.

Co najbardziej cię cieszy, gdy obserwujesz uczniów swojej szkoły?

Ich uśmiech i otwartość. Możemy być dumni, że nasze dzieciaki nie mają żadnych oporów, żeby występować na scenach, nawet przy gwiazdach sceny.

A z czego jesteś najbardziej dumna, jako dyrektorka swojej placówki?

Z tego, że nasza placówka jest rozpoznawalna, że nasze dzieciaki odnoszą sukcesy artystyczne, że klasy artystyczne przyciągają do nas coraz więcej dzieci.

Bycie dyrektorem to ciężki kawałek chleba. Czy czasem jesteś zmęczona dyrektorowaniem i marzysz o tym, żeby być tylko nauczycielem, bez tych wszystkich ważnych spraw, jakie są na głowie dyrektora?

Dyrektorem się bywa, nauczycielem się jest. Uwielbiam prowadzić lekcje. Lekcja z dziećmi zawsze dodaje mi energii.

Pani Dyrektor Kalinowska w pracy to zawsze szyk i elegancja. W dzielnicy znamy ją w zasadzie tylko od strony służbowej. A jaka jest po pracy Pani Beata? Zrzuca wysokie obcasy i wskakuje w wygodne buty sportowe?  Jakie są Beatko twoje pasje? Czym wypełniasz wolny czas? Jak się relaksujesz po wyczerpujących godzinach w szkole?

Relaksuję się na moim ogródku, wśród roślin i ciszy. Bardzo boleję, że brakuje mi czasu na jazdę rowerem.

Co roku Rada Dzielnicy Załęże przyznaje tytuł „Przyjaciela Załęża”. W tym roku to właśnie tobie został ten tytuł przyznany. Gratuluję ci raz jeszcze, podpisując się pod opinią, że w pełni zasługujesz na ten tytuł. Twoja działalność w Załężu, to nie tylko praca w murach szkolnych, ale też wyjście do dzielnicy, integracja z lokalną społecznością i wiele działań dla jej dobra. Co dla ciebie, Beato, znaczy bycie przyjacielem Załęża?

To z Załężem związana jestem 36 lat. Przez kolejne lata wypuszczałam spod skrzydeł kolejne roczniki uczniów. Najpierw jako nauczyciel, potem jako dyrektor. Bardzo leżało i leży mi na sercu, aby Załęże się rozwijało i aby jego mieszkańcy coraz bardziej się integrowali i działali na rzecz rozwoju dzielnicy. I tak się dzieje. Ja, w miarę możliwości, przykładam małe cegiełki, włączając się w te działania. Dziękuję bardzo serdecznie za nominację do tak zacnego tytułu. Jestem niezmiernie wdzięczna i jest to dla mnie wielki zaszczyt. Kochane Załężanki i Załężanie, jestem dumna z przemian na Załężu i cieszę się, że mogę z wami działać.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Fotorelacja

W nadaniu tytułu Przyjaciela Roku oraz wręczeniu Statuetki brali udział: Wiceprezydent Miasta Katowice Jarosław Makowski, Radny Rady Miasta Katowice Patryk Białas oraz przedstawiciele Rady Dzielnicy Załęże Joanna Janiak i Andrzej Karol.

Jarosław Makowski

rada dzielnicy Załęże

przyjaciel załęża

festyn załęże

dyrektor szkoły załęże

 

laureatla tytułu przyjaciel załęża

Laudacja

Laudacja na cześć Beaty Kalinowskiej – „Przyjaciela Załęża”

Szanowni Państwo, Drodzy Mieszkańcy Załęża, Przyjaciele i Goście

Są chwile, które zapisują się w naszej pamięci jak najpiękniejsze wersy wiersza. Dziś przeżywamy jedną z nich — uroczystość, która jest nie tylko aktem oficjalnym, ale przede wszystkim głosem serca całej naszej społeczności. Gromadzimy się tutaj, by uhonorować Osobę, która od dziesięcioleci buduje Załęże — nie z cegieł i zaprawy, lecz zaufaniem, sercem i troską.

Pani Beata Kalinowska — nauczycielka, dyrektorka, społeczniczka, przyjaciółka.

Ale dla wielu z nas po prostu: „nasza Pani Beata”.

„Nie ten jest wielki, kto ma władzę, ale ten, kto potrafi poruszyć serca innych” — powiedział kiedyś Phil Bosmans.

I właśnie tymi słowami można najpełniej opisać Jej drogę. Przez dziesiątki lat Pani Beata poruszała i porusza nadal  serca dzieci, młodzieży, rodziców i mieszkańców dzielnicy — nie szukając zaszczytów, lecz obecności. Była i jest tam, gdzie bije prawdziwe życie Załęża — w szkolnych salach, na lokalnych wydarzeniach, przy stołach, przy których toczyły się ważne rozmowy.

Jej praca w szkole to coś  więcej niż tylko obowiązek. To było i jest powołanie — wypełniane z czułością, cierpliwością i nieskończoną wiarą w drugiego człowieka. Ileż to dzieci, dziś już dorosłych, wspomina Ją jako nauczycielkę, która pierwsza zauważyła ich talent, podała rękę, gdy świat wydawał się zbyt trudny, dodała otuchy, gdy wiara w siebie zaczynała gasnąć.

„Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się – ze wszystkich sił – tego, czego pragnie” – pisał Paulo Coelho. Pani Beata nie tylko to rozumie doskonale. Ona żyje tym każdego dnia. Każdego ucznia traktuje jak wyjątkowy świat – do odkrycia, a nie do osądzenia. Buduje w młodych ludziach fundamenty, na których wielu z nich opiera swoje życie.

Ale Jej pozytywne oddziaływanie wykracza daleko poza mury szkoły!

Jako społeczniczka, zawsze jest tam, gdzie pojawia się  potrzeba działania, serca, czasem zwykłej obecności. Nie liczy godzin, nie kalkuluje zysków.

Była. Jest. Działa. Pomaga. Bez rozgłosu. Z pokorą.

Bo jak mówi stare przysłowie: „Dobro to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli”.

I dlatego Pani Beata jest nie tylko nauczycielką. Jest symbolem tego, co w naszej dzielnicy najlepsze.

Jest pamięcią wspólnych chwil.

Jest uśmiechem dziecka z zakończenia roku szkolnego.

Jest spojrzeniem rodzica, który wie, że jego dziecko jest w dobrych rękach.

Jest gestem wobec sąsiada, który potrzebuje pomocy.

Jest duszą Załęża!

Dziś, kiedy wręczamy tytuł „Przyjaciela Załęża”, nie robimy tego z obowiązku. Robimy to z potrzeby serca. Bo jak mówił Jan Paweł II: „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli   się z innymi.” A Pani Beata dzieli się z nami  całą  sobą –  swą wiedzą, czasem, energią, dobrym słowem, uważnością. I za to dziś dziękujemy. Z całego serca.

Niech ten tytuł będzie nie tylko znakiem uznania, ale także wyrazem naszej wspólnej wdzięczności. Niech będzie przypomnieniem, że największe zmiany zaczynają się od tych, którzy wierzą, że jedno serce może odmienić całą społeczność.

Pani Beato – dziękujemy za wszystko. Za to, że jest Pani z nami, dla nas, i wśród nas.

Za to, że Pani ślad na ziemi Załęża jest tak głęboki i tak jasny, że będzie go można zobaczyć nawet za wiele, wiele lat.

Pani Beato – Przyjaciółko Załęża i Załężan – dziękujemy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *