Monitoring placu Londzina – będzie czy nie?

Plac Londzina w katowickiej dzielnicy Załęże, znany szerzej pod potoczną nazwą Gruszka Plac, długo czekał na rewitalizację. Tej wiosny w końcu mieszkańcy będą mogli korzystać z pięknie odnowionego i wyposażonego w nowy sprzęt mini parku, który od wielu pokoleń służył załężanom jako miejsce spotkań, wypoczynku i zabawy.

Dzięki rewitalizacji pojawiły się nowe, liczne nasadzenia, nowozałożone trawniki przecinają nowe chodniki, przy których stanęły nowe ławki. W głębi parku powstał plac zabaw z urządzeniami do zabawy. Na Gruszka Plac stanęły też  krzywe lustra, stoły do gry w szachy oraz sprzęt sportowy umożliwiający  mieszkańcom treningi w plenerze. Można więc stwierdzić, że dla każdego coś dobrego. Od dzieci po seniorów, każdy znajdzie w tym miejscu coś ciekawego dla siebie.

Bezradność

Mieszkańcy dzielnicy z niecierpliwością czekają na oficjalne oddanie do użytkowania placu Londzina, jednocześnie wyrażając pewne obawy. Często zadają pytanie: jak długo będzie to miejsce piękne i zadbane?  Nie jest żadna tajemnicą, że z tego typu obiektów korzystają różni ludzie, wśród których znajdą się też osoby, dla których mienie publiczne nie stanowi żadnej wartości. W miejscach, gdzie brak monitoringu, szybko pojawiają się akty wandalizmu. Mieszkańcy Załęża obawiają się, że i w wypadku placu Londzina tak będzie. Śmieci, graffiti, zniszczenia sprzętu i zieleni – czy można tego uniknąć? Czy można uniknąć strat, które sprawią, że publiczne pieniądze wpakowane w rewitalizację parku nie zostaną przez to zwyczajnie wyrzucone w błoto?

Obawy mieszkańców nie są wyssane z palca.  W ubiegłym roku oddano do użytkowania uroczy skwerek w miejscu gdzie niegdyś stał kultowy bar Klopsik. Na skwerze pojawiły się ławeczki, nowe nasadzenia, założono trawnik. Niedługo potem na nowym ogrodzeniu pojawiły się oszpecające graffiti, zniknęła nowa ławka, śmieci stały się nieodzownym elementem tego miejsca mimo stojących tam koszy, a trawnik jest notorycznie rozjeżdżany przez kierowców. A to wszystko dzieje się prawie że pod oknami siedziby Straży Miejskiej przy ulicy Żeliwnej.

Tyle pozostało po ławce na nowym skwerze przy ul. Ledóchowskiego / Fot. Ewa Inn
Bez monitoringu ani rusz

Jedynym sensownym rozwiązaniem problemu wandalizmu wydaje się być monitoring miejski. Zarówno radni dzielnicy jak i radni miejscy czynią starania, aby plac Londzina został podłączony pod miejski monitoring, co pozwoli w znacznym stopni ukrócić zapędy wandali. Jednak życzenia mieszkańców poparte logicznymi argumentami nie zawsze idą w parze z priorytetami Miasta.

Wniosek do budżetu na 2020 roku dotyczył założenia monitoringu nie tylko dla pachnącego jeszcze nowością placu Londzina, ale także dla placu przy ul. Ledóchowskiego (po byłym barze Klopsik) oraz dla  szkolnego placu zabaw przy ulicy Zarębskiego. Odpowiedź Miasta jednak nie napawa optymizmem. Wygląda na to, że musimy ustawić się w długiej kolejce oczekujących i w międzyczasie liczyć straty wynikłe ze zniszczeń dokonanych w miejscach rekreacyjnych, o które z takim trudem walczyli mieszkańcy dzielnicy.

Sekretarz Miasta Janusz Waląg, w odpowiedzi na wniosek radnego miejskiego Józefa Zawadzkiego, dotyczący monitoringu na Załężu, poinformował: – Dalsza rozbudowa monitoringu o kolejne punkty kamerowe będzie możliwa po wykonaniu prac związanych z rozbudową infrastruktury i oprogramowania niezbędnych do włączenia w system Katowickiego Inteligentnego Systemu Monitoringu i Analizy kolejnych 128 kamer. Aktualnie w tej sprawie trwa postępowanie przetargowe w celu wyłonienia wykonawcy tych prac. Po ich zakończeniu do systemu będą włączane w pierwszej kolejności kamery wybudowane w ramach inwestycji związanych z budową węzłów przesiadkowych w Zawodziu, Brynowie i przy ul. Sądowej oraz basenów w dzielnicy Brynów, Szopienice i Zadole.

Jedyna nadzieja w Budżecie Obywatelskim?

Przedstawiciel Urzędu Miasta jednocześnie podsunął podpowiedź, aby mieszkańcy dzielnicy sprawę wzięli w swoje ręce. Stwierdził mianowicie, że istnieje możliwość zgłaszania budowy nowych punktów kamerowych włączonych do miejskiego monitoringu w kolejnej edycji Budżetu Obywatelskiego.  Może faktycznie okazać się, że to będzie najszybsze rozwiązanie problemu, choć najmniej pewne, ponieważ wiadomo jak to jest z wnioskami do BO – wszystko w rękach mieszkańców, którzy może zagłosują na monitoring, a może nie, wybierając w czasie głosowania ważniejsze dla siebie projekty.

Jedna myśl na temat “Monitoring placu Londzina – będzie czy nie?

  • 29 stycznia 2020 o 14:05
    Permalink

    Oczywiście jak to w naszym mieście bywa, pieniądze są na wielkie inwestycje np.nowy stadion GKS i to”grube miliony”a nie ma ich na bardzo potrzebne realizacje, które służyłyby mieszkańcom i ułatwiały im życie na co dzień , zwłaszcza w dzielnicach. Ewidentnie Katowice mają problem z właściwym zabezpieczeniem istniejącej infrastruktury i jej utrzymaniem (co widać na każdym kroku ). Przykładem może być wspomniany w artykule plac zabaw przy Zarębskiego czy skwerek po barze Klopsik . To jest zwykłe marnotrawienie publicznych pieniędzy. Czy nie lepiej wydać (chyba stosunkowo mniejszą sumę ) na monitoring niż na generalny remont danego obiektu? Zawsze znajdą się jacyś wandale którzy będą niszczyć mienie publiczne, ale zadaniem Miasta jest eliminowanie takich zachowań , właśnie poprzez system monitoringu, patrole straży miejskiej czy policji. W związku z tym mam prośbę do mieszkańców naszej dzielnicy , zmobilizujmy się i zagłosujmy w następnym BO za monitoringiem aby nasze nowo powstałe skwery ,place zabaw , parki nie były dewastowane i długo służyły naszej Załęskiej społeczności jako miejsce spotkań i odpoczynku wśród zieleni której tak brakuje wokół nas.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *