„To jest mój świat”. Rozmowa z Tomaszem Pawluczukiem w 15. urodziny Zespołu Katosie
Zespół Katosie w katowickiej dzielnicy Załęże obchodzi w tym roku 15-lecie istnienia. Tworzą je utalentowane dzieci, które przychodzą do zespołu, dorastają i odchodzą, a ich miejsce zajmują kolejne rozśpiewane dzieci. Jednak pewna osoba jest w zespole od początku jego istnienia, aż po dziś. Tomasz Pawluczuk – współtwórca Katosi, opiekun zespołu, lubiany i ceniony przez załęskie dzieci nauczyciel, który z ogromną pasją angażuje się w działalność artystyczną Katosi. Dziś mam przyjemność rozmawiać z nim o zespole, któremu oddał kawałek swojego życia.
Ewa Inn: 15 lat minęło od powstania Katosi. Jakie były początki zespołu? Kto wpadł na pomysł, aby taki zespół powstał?
Tomasz Pawluczuk: Początki były dość zabawne, maj 2010 rok, dzień szczególny dla dzieci z Załęża, ponieważ powstał nowy plac zabaw na rogu Gliwickiej i Zarębskiego. Piękny, kolorowy, dla dzieci. Chcieliśmy wtedy uczcić ten dzień, żeby był szczególny i zapamiętany. Stworzyłem musical o dzieciach z Załęża z piosenkami Akademii Pana Kleksa. Było nas bardzo dużo. Chętne, wesołe, rozśpiewane dzieciaki z Załęża i ja, czyli Pan Tomek i Pani Kasia Jarząbek. Za namową Pani Dyrektor Beaty Kalinowskiej, którą nazywamy matką chrzestną naszego zespołu, zabraliśmy się do roboty.

Nazwa zespołu – Katosie. Kto wymyślił tę nazwę? To była burza mózgów wielu osób? Czy szybki strzał jednej osoby?
Na początku nie mieliśmy nazwy, poprosiliśmy z Kasią wszystkie dzieci z grupy o propozycje na karteczkach jaką nazwę by chciały, żeby nasz zespół miał. Nie zapomnę tej chwili w szkole na parterze, przy oknie korytarza, gdy wspólnie z dzieciakami debatowaliśmy, czytaliśmy propozycje i w dyskusji wyszła propozycja, że skoro jest pani Kasia i pan Tomek, to może by nazwać zespół Katosie – od imion założycieli? Wszystkim spodobała się na nazwa i dyskutując stwierdziliśmy, że jesteśmy dziećmi z Katowic i tak do dziś dnia jesteśmy Katosie. Nieżyjąca już Iroxana zawsze nazywała nas Katośki, co mile wspominamy.
Katosie na co dzień spotykają się w budynku Szkoły Podstawowej nr 20 – tu jest ich dom. Czy tylko uczniowie tej szkoły mogą należeć do zespołu?
W naszym zespole miejsce jest dla wszystkich dzieci! Nie tylko z SP20, ale także mamy Katosie z SP22 i nie tylko.

Zakładając zespół wierzyłeś w to, że 15 lat później będzie wciąż istniał?
Powiem szczerze – tak. Wierzyłem i nadal wierzę w Katosie. Teraz już od wielu lat prowadzę zespół sam, mamy wspaniałe dzieciaki, mamy możliwości rozwoju, wsparcie. I tu muszę bardzo podziękować pani dyrektor szkoły Beacie Kalinowskiej za niesamowite, szczere wsparcie w każdej chwili, za promowanie, za zachęcanie i wiarę w nas! Czasami owszem były słabsze dni, chodzi tu o zaangażowanie dzieci w występy. Wkradało się lenistwo, brak wsparcia rodziców, spadek motywacji, a bez tego nie ma szans na sukces dziecka! Bez wsparcia i motywacji najbliższych dziecko nie czuje celu, mobilizacji. I tu apeluję do dorosłych – motywujmy dzieci, pomagajmy w cięższych chwilach, zachęcając do działaniami osiągania celów, bo to daje radość!

Katosie przez 15 lat nie próżnują – wciąż powstają nowe utwory. A mnie ciekawi, kto pisze teksty do nich, kto tworzy muzykę?
Mamy świetnych producentów muzycznych Olka i Sylwie Pietrek – wspaniali, życzliwi ludzie. Nasze piękne utwory, aranżacje – to oni! Sam również przyczyniam się od pewnego czasu i piszę teksty piosenek i jestem pomysłodawcą utworów, które konsultuję oczywiście z Olkiem. Jeszcze raz dodam – działamy, działamy. Ja jestem chętny do dalszej pracy, jeśli tylko dzieciaki będą chętne, zaangażowane i wspierane przez rodziców, to oczywiście działamy dalej!
Dodać muszę, że nasze początki to Iwona Rutkowska, czyli Iroxana – piosenkarka śląskiej estrady muzycznej. To ona podała nam pomocną dłoń, ona napisała dla nas pierwsze utwory „Nasze śląskie” „Rytm Katowic” „My kochamy Katowice”. Choć nie ma jej już z nami, to pozostaje zawsze w naszej pamięci.
Koncerty zespołu, płyty, teledyski – to już się dzieje. Czy Katosie chcą sięgnąć po coś jeszcze? Tomku, czy układasz sobie w głowie jeszcze jakieś ambitne plany dla Katosi? Masz jakieś marzenia?
Marzenia zawsze są i nowe cele, oczywiście! Myślę, że jeszcze wiele niespodzianek przed nami. Miło by było, i tu po cichu zdradzę, że czekamy na kontakt z programami Dzień Dobry TVN, Pytanie na śniadanie, Halo Polsat, żeby pokazać nasz lokalny sukces, pokazać, że dzieci nie muszą się nudzić, że mogą realizować swoje marzenia, pokazywać się w TV, na dużych scenach, bywać w studiu radiowym albo słuchać w radiu swoich piosenek.
Chętnie występujemy i pomagamy, między innymi dla Hospicjum Cordis, podczas eventów wspierających chore, potrzebujące dzieci, ale także koncertujemy na festynach dzielnicowych i miejskich, w innych miastach również. To niezmiernie miłe i chętnie występujemy. Dodam, że robimy to zawsze charytatywnie. Fajnie by było kiedyś wystąpić w naszym katowickim Spodku podczas imprezy dla dzieci, ale także cudowną sprawą by było, żeby dzieci w Katowicach i w całym naszym kraju mogły usłyszeć nasze piosenki i mogły z nami śpiewać. Bo to dla nich śpiewamy!

15 lat temu tworzyłeś zespół z dziećmi, które teraz są już dorosłymi osobami. Utrzymujesz kontakty ze „starą gwardią”? Pamiętają o „Panu Tomku”, z którym dawno temu śpiewały katosiowe utwory? Czy poszli swoją drogą i kontakty się urwały?
Oczywiście, że utrzymujemy kontakt. To najfajniejsza sprawa kiedy obserwuję nasze byłe Katosie na portalach społecznościowych. Niektórzy rozwijają swoje talenty muzyczne albo aktorskie, a ja z każdego Katosia jestem bardzo dumny i zawsze im życzę jak najlepiej. To nasze dzieci z Załęża. Zawsze mówię, że każdy jest kowalem swojego losu i bardzo dokładnie dzieciom to tłumaczę „dąż do przodu, dąż do celu”, a my wspieramy ich w tym dążeniu. Jak się spotykam z byłymi Katosiami i wspominamy stare czasy, to słyszę w ich głosie „ale było fajnie, ale byśmy to powtórzyli” To niezmiernie miłe. Pozdrawiam wszystkie Katosie, te byłe i te obecne. Serdecznie!

Katosie zazwyczaj śpiewają same, choć zdarzyło się też zaśpiewać z innymi twórcami. Pamiętam ich występ na załęskim festynie razem z zespołem Maszkety. To było urocze. Z kim jeszcze Katosie stanęły na scenie? Chciałoby się częściej widzieć wasz zespół śpiewający z innymi artystami. Czy w planach Tomka są kolejne kooperacje?
Dziękuje za to pytanie, bo kiedyś marzyłem sobie o takich duetach i nadal myślimy o takich utworach. Dzięki wspaniałej współpracy z telewizja TVS mieliśmy okazję współpracować z cudownymi artystami. Ze świętej pamięci Iroxaną śpiewaliśmy wspólnie „Pomocną dłoń”, a z naszymi wspaniałymi załęskimi Maszkietami zaśpiewaliśmy na festynie „Lover na Zołynżu”. Prócz tego podczas wspólnych występów scenicznych niesamowicie miło wspominamy Roko i Colino, Przemka Świerczynę, Mariusza Kalagę, Bożenę Mielnik, Jacka Silskiego, Klaudię i Kasię Chwołkę, Zespół Muzykanty, wspaniałą Ninę Nocoń i wielu wspaniałych ludzi. Mieliśmy również przyjemność występować na tej samej scenie co Eleni, pamiętamy też nasz występ z Majką Jeżowską. Wiele jest tych wspaniałych ludzi i liczymy, że będzie ich jeszcze więcej.

Tomku, prowadzenie takiego zespołu to dużo radości i satysfakcji. Ale pewnie wiąże się to również z jakimiś trudnościami, prawda? Z czym boryka się zespół? Co najbardziej wam doskwiera?
Mnie osobiście daje niesamowitą satysfakcję, kiedy stoję za sceną i słucham lub widzę występ dzieciaków. Zawsze wtedy mam dreszcze, jestem niezmiernie szczęśliwy i duma mnie rozpiera, że członkowie tego zespołu są tacy wspaniali. To jest mój świat!
Cieszę się z każdej płyty, nagrania, teledysku, wspierających nas rodziców, tych kiedyś i dziś, Doceniam każde dobre słowo, wspieranie finansowe, głosowanie na Katosie w projektach Budżetu Obywatelskiego, do którego piszę zawsze sam wnioski. Wiadomo, zawsze nam na coś brakuje. Na przykład na nowe stroje, choć dyrekcja szkoły stara się jak może, żebyśmy mieli coś nowego. Brakuje często na wynajem autokaru na dojazdy. Jeździmy komunikacją miejską, nie narzekamy, ale fajnie by było, skoro dajemy coś z siebie, żeby choć raz ktoś przyszedł i powiedział „ja wam zapewniam transport”. Najbardziej marzę o wycieczce dla Katosi, o takim właśnie prezencie dla tych dzieciaków za te lata poświęceń dla innych, za lata dawania siebie z uśmiechem, za lata śpiewu i tańca. Marzę o takiej wycieczce dla Katosi.
Podsumowując, radzimy sobie, choć chcielibyśmy większego wsparcia ze strony naszego Miasta. Tu ogromne podziękowanie za umożliwienie nam wydania płyty panu Krzysztofowi Kraus Naczelnikowi Wydziału Kultury UM Katowice oraz Asi i Karolowi Janiak ze stowarzyszenia Zielone Załęże – bez nich naszej płyty by nie było. Dziękuję bardzo!

Jeśli mowa o płycie, to ciekawa jestem, co młodych członków zespołu i ciebie stresuje bardziej – koncerty na żywo czy nagrywanie utworów w studio?
Dobre pytanie. To taki stres mobilizujący. Ja mam tak, że jak się stresuję, to wszystko będzie dobrze. Jednak bardziej stresują występy na żywo, ponieważ pewni to możemy być za swoje przygotowanie, gorzej bywa jak przyjeżdżamy na występy, a organizator zawodzi, to najbardziej stresuje i irytuje. W studiu, kiedy nagrywamy piosenki, jest fajnie – stresik owszem, ale taki bardziej mobilizujący. Jest oczekiwanie jak wyjdzie nagranie i to jest najfajniejsze.

Na koniec pytanie o obchody 15-lecia zespołu. Przed nami piękna uroczystość w MDK Witosa. To wielkie święto nie tylko dla Katosi, ale i dla wszystkich fanów zespołu. Jakie emocje wam towarzyszą w związku z tym wydarzeniem? Cały team Katosi pewnie jest tak samo mocno zestresowany jak i podekscytowany, prawa?
Zgadza się, tutaj emocje są bardzo wymieszane. Radość, niepewność, nadzieja… ale raczej radość, to ona dominuje. Cieszymy się bardzo, że wystąpimy w nowym MDK-u na osiedlu Witosa. Przykro nam bardzo natomiast, bo jesteśmy z Załęża i chcieliśmy te obchody zrobić na Załężu, ale właśnie teatr Scena Gliwicka 120 dał nam tak zaporową cenę za wynajem sali, że nie mogliśmy wystąpić na Załężu, a chcieliśmy tak szczególnie uczcić ten dzień. Dodam, że nasz zespół nie posiada swoich środków i wszystkie nasze występy są bezpłatne. Nie udało się zorganizować urodzin na Załężu, dlatego bardzo nam miło, że zaprosiła nas do organizacji naszego wydarzenia pani Kierownik MDK Witosa Barbara Mazgaj, za co serdecznie dziękujemy. I oczywiście wszystkich serdecznie zapraszam na obchody 15-lecia Zespołu Katosie do Miejskiego Domu Kultury na Witosa, 23 maja o godzinie 17:00. Wstęp wolny.
Dziękuję bardzo za rozmowę.